Zacznijmy od ciasta kruchego. Zimne masło pokroiłam na małe kawałki – dodałam pozostałe składniki i wyrabiam do uzyskania zwartej masy.
Nie wyrabiaj za długo, go ogrzewasz rękami. Ja wreszcie mam robot, który pracuje za mnie :)
Zawijam ciasto folią i chowam do lodówki.
Farsz – przyznam, ze robiłam go pierwszy raz i zastanawiałam się jak wyjdzie. Jest kilka patentów – gdzie można kombinować ze składnikami – o tym za chwilę.
Drobno posiekaną cebulę i czosnek zeszkliłam na oleju, dodaję szpinak i dusze ok 5-10 min. Możesz dodać świeży, mrożony – może być w liściach albo rozdrobniony
i jeżeli lubisz dużo szpinaku dodaj więcej :)
Tutaj należy dość mocno posolić, popieprzyć i dużo gałki muszkatołowej. Poczekaj aż wszystko ostygnie – w tym czasie zajmiemy się upieczeniem ciasta.
Teraz kilka patentów smakowych – ja pomieszam dwie śmietanki, bo takie połączenie najbardziej lubimy – 36% słodką
( to ta co nie stoi w lodówce – z kartonika) i śmietanę 18 % (taka z lodówki – kwaśna).
Ale śmiało możesz dać jedną albo drugą. Na końcu dodaję jajka i mieszam dokładnie.
Ciasto – rozwałkowuję w kształcie koła – lekko podsypując mąką , żeby się nie przylepiło. Jak nałożyć na blachę, by się nie porwało – zakręć na wałek.
Odcinam nożem brzegi i resztki „przyklejam” na łączenia – tam gdzie najcieńsze :)
Jaka blacha – ja mam metalową, ale bardzo dobrze sprawują się ceramiczne, gdyż dłużej utrzymują ciepło.
Podpiekam ok 15 min 180 stopni, aż się lekko zarumieni.
Zapytasz – czy obciążać ciasto ryżem, fasolą ? pamiętaj, że zawsze najpierw rozłóż papier do pieczenia i nasyp ziarna.
Ja tak zrobiłam i ciasto mi się nie upiekło – może za dużo tej fasoli ? Blachę posmarowałam tłuszczem i lekko podsypałam mąką.
Na lekko ostudzone ciasto wylewam farsz szpinakowy, dodaję cząstki mozarelli i układam pomidory. Tak piekę jeszcze ok. 25 minut.
Tarta zeszła w ciągu 10 minut – cudem pstryknęłam zdjęcie.